kilka latek temu, jak chyba większość nastolatek, zakochałam się w pewnym chłopaku. był o rok starszy. chodziliśmy do jednej szkoły... i wtedy zaczęłam pisać. wiem, że jest to chała, ale dzięki temu dawałam upust mojej nieszczęśliwej miłości. były to wiersze nigdy nie czytane, nigdy nie wysłane, zalegające w ciemnej szufladzie mojego serca(a właściwie to biurka:-))
"samotność to początek i koniec żałosnego wyczynu człowieka, jakim jest życie..."
"znałam cię kilka dni.
pokochałam po tygodniu.
trwałam kilka miesięcy.
znienawidziłam po roku..."
środa, 29 czerwca 2011
parę słów o mnie
hejka :-)
mam na imię Aga, 21lat, jestem studentką, od września zaczynam kolejną szkołę. mieszkam na wsi, ale nie przeszkadza mi to; jest tu to co lubię:cisza, spokój, lasy, łąki, zwierzęta i mój rodzinny dom...
nie lubię o sobie pisać. jestem zwykłą osobą, która kocha i chce być kochana. ma swoje plany na przyszłość, ale i tak będzie jak Bóg zechce. tak, zgadza się, jestem osobą wierzącą i nie wstydzę się tego.
kiedyś moją pasją była muzyka, zarówno jej słuchanie jak i jej tworzenie; uwielbiałam syntezator, później poznałam gitarę... niestety rodzice skutecznie mi wybili to z głowy, więc syntezator leży pod łóżkiem, a gitara w kącie... nawet przy ognisku wstydzę się grać, chodź wiem, że nawet nieźle mi to wychodzi:-)
obecnie są wakacje i żeby uczyć się odpowiedzialności sprowadziłam do swojego gospodarstwa króliki. Są fajnusie i milusie, aż już mi ich szkoda, żeby poświęcić je na obiad przy rodzinnym stole...
mam na imię Aga, 21lat, jestem studentką, od września zaczynam kolejną szkołę. mieszkam na wsi, ale nie przeszkadza mi to; jest tu to co lubię:cisza, spokój, lasy, łąki, zwierzęta i mój rodzinny dom...
nie lubię o sobie pisać. jestem zwykłą osobą, która kocha i chce być kochana. ma swoje plany na przyszłość, ale i tak będzie jak Bóg zechce. tak, zgadza się, jestem osobą wierzącą i nie wstydzę się tego.
kiedyś moją pasją była muzyka, zarówno jej słuchanie jak i jej tworzenie; uwielbiałam syntezator, później poznałam gitarę... niestety rodzice skutecznie mi wybili to z głowy, więc syntezator leży pod łóżkiem, a gitara w kącie... nawet przy ognisku wstydzę się grać, chodź wiem, że nawet nieźle mi to wychodzi:-)
obecnie są wakacje i żeby uczyć się odpowiedzialności sprowadziłam do swojego gospodarstwa króliki. Są fajnusie i milusie, aż już mi ich szkoda, żeby poświęcić je na obiad przy rodzinnym stole...
Subskrybuj:
Posty (Atom)